Pewnie każda z Was przerabiała w swoich staraniach wymianę lekarza na "nowy model". Ja już przeszłam przez 5, którzy próbowali pomóc, ale niestety wyczerpały się im chyba pomysły na mnie.
Wczoraj trafiłam do dr Kluszczyka, który ma swoje gabinety w Wodzisławiu, Rybniku, Czerwionce oraz zajmuje się in vitro w Ostravie. W sobotę 6.01. dzwoniłam jeszcze do dr Cholewy, bo prosił o telefon. Pomyślałam, że może jednak ma pomysł na mnie i coś ruszy :) Ale okazało się, że jego pomysłem jest utrata wagi, po utracie wagi ewentualnie max 2 inseminacje, a potem poszedł by w kierunku in vitro. Zapytał jak spadek wagi, odpowiedziałam, że 3 kg w ciągu miesiąca, na co Pan doktor stwierdził, że 3 kg to żaden spadek wagi... Więc nie wiem, chyba miałam 10 kg w miesiąc zrzucić :) Grzecznie z nim porozmawiałam i stwierdziłam, że mam tego dość. Rozumiem, że utrata wagi powoduje lepszą płodność, że hormony wracają do normy i niesie to same dobro dla organizmu i zdrowia. Ale same dobrze wiecie jak czasami jest ciężko!
Wracając do wczorajszej wizyty :) Dr Kluszczyk jest specyficzny, na początku odniosłam wrażenie, że jest lekko zarozumiały, ale potem okazał się "super gościem" :P Zobaczył moje nowe wyniki badań plus moje i męża stare wyniki sprzed inseminacji. Pierwsze co, to stwierdził, że za dużo tych badań to ja nie mam ;-) A byłam święcie przekonana, że jest przeciwnie, bo mam hormony, AMH, kwas foliowy, wit. B12, homocysteina, wit. D3, ureaplasme, mykoplasme i chlamydie, do tego wszystkie badania przed inseminacją typu HIV, różyczka itd.
Doktor przeleciał szybko przez wyniki i stwierdził, że widzi już parę luk w badaniach. Przede wszystkim wyniki z homocysteiny (wynik 9.41) i kwasu foliowego (wynik 11.5 przy 2-letnim suplementowaniu kwasem zmetylowanym z Miovarianu) mogą wskazywać albo na mutację genu MTHFR albo na wrodzoną trombofilię. Jeśli okaże się, że mam trombofilię to jak to lekarz stwierdził: mogę skakać od rana do nocy na siłowni a i tak nie będę chudnąć dopóki nie unormuje jej. Druga sprawa jest taka, że nie miałam też robionych badań czy nie mam przypadkiem podwyższonych komórek NK. Za tydzień mam przyjść z mężem na wizytę i doktor przedstawi nam konkretny plan działania. Powiedziałam mu prosto z mostu, że denerwuje mnie to, że każdy lekarz jak się nie udaje nie zleca badań tylko zwala na nadwagę. Doktor lekko się uśmiechnął i powiedział, że zna dużo bardziej otyłych kobiet, które jakoś zaszły w ciążę pomimo PCOS i urodziły dzieci, więc nie jest tak źle ze mną.
Czekam z niecierpliwością na przyszły tydzień i nowy plan działania, bo wiadomo- nowy plan, nowa nadzieja :) Wczorajsze USG potwierdziło też, że zbliża się owulacja na lewym jajniku, pęcherzyk miał wczoraj około 22 mm. W tym cyklu suplementuję się: 2x1 tabl Dong Quai, 1x1 tabl niepokalanek, 1x1 tabl palma sabałowa, wit. D3 2000 j, koenzymQ10 30 mg, magnez B6. Do tego standardowo metformax i piję mieszankę ziół Ojca Sroki :)
Przeszłam też na dietę ketogeniczną, która opiera się na zdrowych tłuszczach, a węglowodany ogranicza się do 50 g dziennie. Póki co czuję się świetnie, w końcu nie chodzę senna, od dwóch dni nie sięgnęłam po słodycze, a wcześniej nie mogłam wytrzymać nawet jednego dnia. Akurat jeśli chodzi o jedzenie to jestem typowym mięsożercą, więc bardzo pasuje mi ta dieta, bo mogę jeść mięso w połączeniu ze zdrowymi tłuszczami. Będę Was na bieżąco informować co tam nowego wymyślił doktorek i jak moje postępy w odchudzaniu :)
Edytko, 3 kg to super wynik w miesiąc! A czy lekarz wyjaśnił jaki być może związek zakrzepicy z problemem z wagą? Pozdrawiam, Marta
OdpowiedzUsuńNiestety nie wyjaśnił jeszcze, po kompleksowych badaniach dopytam go o wszystko :)
Usuń