środa, 17 stycznia 2018

Odmówił mi USG

Hejo wojowniczki! :) Wczoraj miałam drugą wizytę u dr Kluszczyka. Powoli wiemy z mężem na co się nastawić. On ma parę preparatów na poprawę ruchliwości, a mianowicie:
- koenzym Q10 3x1 tabl,
- 300 mg kwasu ALA alfa liponowego,
- wit. E 400 1xdziennie,
- 3g karnityny.
Ten zestaw witamin poprawi plemniorki w zakresie ruchliwości. Pozostałe parametry nasienia oraz fragmentacja chromatyny są prawidłowe. Wymienione witaminy to głównie antyoksydanty, karnityna dodatkowo spala tłuszcz- lekarz mówił, że ja też mam ją przyjmować, także planuję dołożyć do tego 3-4 razy w tygodniu spokojny trening jak np. rowerek czy orbitrek.

Gorzej sprawa wygląda niestety ze mną, bo nie wiadomo w sumie co mi jest. Tak naprawdę każdy z poprzednich ginekologów powielał badania hormonalne, które niewiele wnosiły, bo przy PCOS wyniki hormonów odbiegają jednak od norm zalecanych. Na początku dr Kluszczyk wytłumaczył nam pokrótce jak to może z nami wyglądać. Jeśli chodzi o zdiagnozowanie nas to na początek pójdziemy w badania immunologiczne. Ja mam zrobić badania: test IMK oraz test CBA. Jeśli w ich zakresie będą jakieś nieprawidłowości to ustalimy o jakie badania jeszcze poszerzyć diagnostykę. Co do mojego męża to ma zrobić test na obecność przeciwciał przeciwplemnikowych z krwi. Wcześniej miał robiony test MAR z nasienia i on wyszedł dobrze.

Ponadto lekarz podejrzewa u mnie trombofilię wrodzoną i stwierdził, że patrząc na mnie uważa, że mam jakiś immunologiczny problem, teraz tylko pozostaje go zdiagnozować. Dzisiaj będę dzwonić, żeby dowiedzieć się jakie pozostałe badania mam jeszcze wykonać... A raczej mówiąc kolokwialnie: ile kasy sobie przygotować...

Post zatytułowałam "Odmówił mi USG" tak żartobliwie, ponieważ dr Kluszczyk to człowiek o mocnym, moim zdaniem także dominującym charakterze i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Zapytałam go czy mógł by mi zrobić USG potwierdzające, że pęcherzyk z zeszłego tygodnia pękł i nie muszę się martwić (od poniedziałku przyjmuję luteinę dopochwowo 2x1 tabl 100 mg). I wiecie co? ODMÓWIŁ! Dla mnie było to szokiem, bo przecież jak to?! A jak będzie torbiel? - pomyślała moja ceśbinkowa natura. Doktor zapytał mnie: a po co Ci wiedzieć czy on pękł? Mało masz pieniędzy? Jak nie masz bólu to znaczy, że pękł. Jak ciąża będzie miała być to będzie :) Stwierdził jeszcze, że to niesamowite jak kobiety mają zblokowaną głowę przez manię robienia USG, a to według niego nic dobrego.

Dopytałam go jeszcze odnośnie obecnie stosowanej diety. Niestety na razie, dopóki nie zrobię badań, mam wrócić do glutenu i innych rzeczy- mam po prostu jeść tak jak przed dietą, bo zaburzy nam dieta wyniki badań, a nie wiem, czy przypadkiem nie każe mi lekarz zrobić testu na celiakie. Postanowiłam jednak zostać przy śniadaniach białkowo-tłuszczowych i nadal ograniczać cukier, bo nawet całkiem nieźle mi szło. Po wynikach badań, jeśli nie będzie przeciwwskazań, wrócę do diety ketogenicznej. Po moim ostatnim wpisie na grupie fb rozgorzała dyskusja, że keto szkodzi itp. Jestem zdania, że każda DIETA może zaszkodzić, tak samo jak każdy BRAK DIETY może zaszkodzić. Osobiście po tygodniu stosowania diety ketogenicznej czuję się znacznie lepiej, w sobotę sprawdzę jeszcze jak waga- podczas ostatniego ważenia w sobotę, po zaledwie 3 dniach keto, waga wskazała -1.5 kg. Mam więcej energii, lepiej sypiam, nie czuję głodu, z dnia na dzień rzuciłam słodycze. Teraz przy normalnym żywieniu wprowadzę na powrót chleb, makaron, kasze, więcej owoców, ale tak jak wspomniałam- śniadania białkowo-tłuszczowe, zdrowe tłuszcze, ograniczony do minimum cukier oraz nawyk picia wody zostają.

W następnym poście opiszę dokładnie jakie jeszcze badania zlecił mi lekarz. Póki co muszę przetrawić wszystkie wiadomości, bo to dla mnie pewna nowość, a nowości budzą czasem we mnie niepokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz