niedziela, 17 grudnia 2017

Książki, które pomagają przetrwać niepłodność

Zostało raptem parę dni do Świąt. Zdaję sobie sprawę jak bardzo jest to dla Was ciężki czas. Niektóre z Was (w tym także ja) mniej więcej w tym czasie będą testować i nadejdzie chwila prawdy- czy tym razem dostaniecie gwiazdkę z nieba czy kolejny raz testowanie zakończy się gorzkimi łzami. Część z Was ma przykre wspomnienia, bo akurat siostra/kuzynka była w ciąży, a Wam kolejny raz się nie udało, pomimo tych wszystkich życzeń w stylu: "no i żeby w końcu się Wam z dzidzią udało!". Wiem, że są też wśród Was dzielne anioły, które straciły swój mały cud akurat w świątecznym czasie i teraz co roku okres świąteczny jedynie z tym bólem im się kojarzy.

Uwielbiam czytać książki. Kiedy tylko mam chwilę biorę książkę, którą mam pod ręką. Każdego roku tworzę sobie listę książek do przeczytania. Jeszcze parę dni i będę zaczynać tworzyć moją listę na 2018 rok.

Wybieram także- pewnie za sprawą podświadomości- książki dotykające tematyki niepłodności. Dziś chciałabym Wam kilka polecić, bo może właśnie dobra lektura, która dotyczy Waszych problemów, pragnień i smutków, pomoże Wam w przetrwaniu tego ciężkiego czasu.

Jako pierwszą polecam książkę "Rzeczy, które czynimy z miłości". Jest to historia trzech sióstr, z pochodzenia Włoszek, które prowadzą wspólną restaurację ze swoją mamą. Ich ojciec niedawno zmarł i pozostawił im restaurację, która w pewnym sensie jest symbolem ich zjednoczenia. Każda różna, każda piękna, każda waleczna. Angie jest przebojowa, planuje swoje życie od A do Z i pnie się po drabinie kariery. Ma cudownego męża, wspaniałą pracę i stać ich na wszystko. Brakuje tylko tego jednego- dziecka. Idealnie urządzony pokoik wciąż stoi pusty, a małżeństwo Angeli i jej męża rozpada się z powodu niedomówień, z powodu niewykrzyczanego bólu i dążenia po trupach do celu. Para przechodzi także przez nieudaną adopcję. Któregoś dnia Angie, która jest już po rozwodzie, postanawia wrócić do swojego rodzinnego miasta i pomóc mamie w zajmowaniu się restauracją. Przypadkowo poznaje pewną nastolatkę- skromną, ładną dziewczynę, która jest bardzo ambitna i swoją ciężką pracą pragnie zapracować na to, aby dostać się na studia. Życie obu kobiet zmienia się diametralnie, kiedy okazuje się, że dziewczyna zachodzi w ciąże i cały jej plan dostania się na wymarzony uniwersytet lega w gruzach. Dodatkowo mama dziewczyny zostawia ją i wyjeżdża z poznanym nieco wcześniej mężczyzną, a chłopak nastolatki nie potrafi poświęcić swojej młodości oraz studiów, aby stworzyć z nią rodzinę.
Historia w piękny sposób pokazuje jak ciężkie są dla Angie święta i uroczystości rodzinne, ponieważ jej dwie siostry mają po kilkoro dzieci, ona sama pochodzi z bardzo rodzinnego domu i pomimo tego, że ma wspaniałego, kochającego mężczyznę, skupia się głównie na  pragnieniu posiadaniu dziecka. Z jednej strony Angie, która wydaje się byłaby idealną matką, z drugiej strony nastolatka, która dopiero staje się kobietą, postawiona przed najtrudniejszą w życiu decyzją- czy zaprzepaścić wszystkie swoje dotychczasowe marzenia, po to, aby zostać matką. Będziecie zaskoczone jak historia się zakończy i jak potoczą się losy wszystkich bohaterów :)



Kolejną książką, która bardzo pomogła mi w okresie, kiedy mój cykl z CLO okazał się totalną klapą był "Kolor herbaty". Gracie i Pete są młodym małżeństwem. Któregoś dnia Pete dostaje propozycję pracy, z której nie może zrezygnować i para musi przeprowadzić się z Londynu na małą wyspę Makau. Dla Gracie jest to ciężki okres, ponieważ czuje się tam wyobcowana, nie pracuje, nie ma znajomych. Na dodatek od swojego lekarza usłyszała, że nie będzie mogła mieć dzieci. Jej organizm przeszedł przedwczesną menopauzę i nie jest w stanie zajść w ciążę, jest już za późno.Ta informacja wstrząsa także mocno jej mężem. Para nie potrafi ze sobą szczerze porozmawiać na ten temat i z dnia na dzień coraz bardziej się od siebie odsuwa. Gracie przyjęła taktykę Chowam się, przesypiam życie, robię wszystko, aby świat o mnie zapomniał. Któregoś dnia, na skutek spaceru, Gracie wpada na pomysł, że otworzy swoją własną kawiarnię- będzie w niej podawać pyszną kawę i piec makaroniki o różnych smakach. Od tego momentu jej życie całkowicie się zmienia, a decyzja staje się tak naprawdę milowym krokiem. Gracie rzuca się w wir pracy, a smutek dotyczący niemożności posiadania dziecka upycha głęboko w sercu. Kawiarnia staje się miejscem jednoczącym kobiety z lokalnej społeczności oraz imigrantki takie jak Gracie. Kawiarnia staje się jednak także murem pomiędzy Gracie a jej mężem. Poznajemy także specyficzną relację Gracie z jej matką, która zostaje ukazana poprzez przytaczanie listów. Kawiarnia Gracie tak dobrze prosperuje, że kobieta postanawia zatrudnić młodą mieszkankę Makau. Z biegiem czasu okazuje się, że kobieta jest w ciąży, którą starała się ukryć ze względu na trudną sytuację. Ten moment staje się momentem zwrotnym w życiu Gracie. Kobieta stara się za wszelką cenę pomóc młodej dziewczynie. Historia kończy się bardzo zaskakująco. Nie zdradzę Wam tego dokładnie, bo nie będzie frajdy z czytania, ale powiem tylko tyle, że Gracie nie zostaje dla noworodka ciocią :)






Pamiętam, że po moich 3 nieudanych cyklach z CLO było mi bardzo ciężko. Sięgnęłam wtedy po książkę Reginy Brett "Jesteś cudem". Pomogła mi ona bardzo. Napisała ją wspaniała kobieta, która sama zmagała się z rakiem. Jest to 50 lekcji, które pokazują nam jakim cudem jesteśmy jako ludzie. Autorka przytacza historię osób, które miały poważne problemy w swoim życiu i bardzo się z nim zagubiły. Dzięki tej książce dotarło do mnie, że mój problem, czyli niepłodność, nie jest największym złem koniecznym, że może zmagam się z nią z jakiegoś powodu, może po to, żeby być silniejsza w życiu, może po to, żeby przekonać się czy przetrwamy ją z mężem. Z drugiej strony zrozumiałam, że mój problem w porównaniu z rakiem czy klęskami żywiołowymi to tylko przysłowiowy pikuś. Autorka sama działa w różnych instytucjach, które zajmują się pomocą potrzebującym i dzięki niej zrozumiałam jak wiele radości może nam w życiu dać pomaganie innym. Polecam książkę przede wszystkim tym z Was, które nie potrafią ostatnio odnaleźć radości w życiu i czują się gorszymi kobietami, bo nie mogą zostać matkami.





Jako ostatnią książkę chciałam Wam polecić cudowną, ciepłą historię, typowo świąteczną. "Anioł do wynajęcia" to opowieść o nastolatce, Michalinie, która była bardzo związana ze swoją babcią, która praktycznie ją wychowała. Czas świąteczny jest dla niej ciężkim okresem, ponieważ wiąże się głównie ze wspomnieniami dotyczącymi babci. Jej ojciec ma nową żonę oraz syna (przyrodniego brata Michaliny). Dziewczyna ze względu na swoją macochę postanawia uciec z domu. Jej decyzję spowodowała także wiadomość o tym, że jest w ciąży. Akcja powieści rozpoczyna się ostatniego dnia listopada. Samotna Michalina we wnętrzu pustego kościoła prosi Boga o anioła do wynajęcia. Tego samego dnia cudu zażądała wiekowa (a przy tym władcza i trochę zrzędliwa) Nela. I co? I na kościelnych schodach spotkały siebie nawzajem. Ale nie tylko: przechodził tamtędy ktoś jeszcze. Ktoś, kto niebawem miał odegrać ważną rolę w ich życiu. Michalina poznaje jeszcze przypadkowo kolejną wspaniałą kobietę, która z dobroci serca zaprasza ją na kubek gorącej herbaty oraz ofiarowuje jej swoją nowiuśką kurtkę, żeby pomogła jej przetrwać zimowe dni. Życie Michaliny zaczyna się toczyć w całkowicie odmienny niż sobie wyobrażała sposób. Nela staje się dla niej zarówno matką jak i babcią, a poznany przypadkowo młodzieniec z dnia na dzień zakochuje się w Michalinie coraz bardziej. Magia świąt? Zdecydowanie :)
Historia Michaliny pokazała mi, że czasami życie przynosi niespodzianki, a z pozoru patowa sytuacja może przynieść cudowną niespodziankę. Warto walczyć, warto marzyć, warto się nie poddawać. Michalina od życia nie spodziewała się już niczego dobrego, a los zesłał jej osobistych aniołów, którzy okazali jej miłość, serdeczność oraz pomoc. Gorąco polecam Wam tą historię przed świętami. U mnie wycisnęła one łzy, ale były to łzy szczęścia. W tym roku przed świętami mam zamiar przeczytać kolejną powieść tej autorki- "Serce z piernika". Dam Wam znać jak moje wrażenia :)




Chciałam Wam kochane staraczki życzyć, żeby ten świąteczny czas przyniósł Wam spokój ducha, miłość bliskich i nadzieję, którą zaszczepi w Waszych sercach nowonarodzony Chrystus. Życzę siły i wiary w to, że te bądź przyszłe święta ześlą Wam upragnioną gwiazdkę z nieba w postaci fasolki :*

2 komentarze:

  1. Dziękuję za te pozycje książkowe;) przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój przyjaciel i ja staramy się o dziecko już ponad siedem lat, mieliśmy płodności klinice w ciągu wielu lat, zanim ktoś powiedział mi, aby skontaktować się z rzucającego to zaklęcie, który jest tak potężny, nazywa Agbazara świątynia dla niego, aby mi pomóc zajść w ciążę,i cieszę się, że zwróciliśmy się do lekarza AGBAZARA, bo jej ciąża zaklęcie umieścić nas w spokoju, i szczerze wierzę mu, uprawnienia i bardzo pomógł nam również, jestem wdzięczny za wszystko, co zrobił. skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub WHATSAPP; ( +2348104102662 ) jeśli próbujesz dostać się do dziecka, ma uprawnienia, aby to zrobić.

    OdpowiedzUsuń