poniedziałek, 19 marca 2018

Och Aśka, Aśka- czy Ty musisz wnerwiać każdego lekarza?

Zrobiłam to znowu.... Chyba znowu wnerwiłam swojego lekarza natarczywością pytań :P Ale co ja poradzę, lubię pytać jak mnie coś nurtuje ;-)

7 marca miałam wizytę, żeby w końcu omówić moje wyniki badań- zaległe CBA, ANA3, antyCCP oraz ustalić czy mąż faktyczni musi zrobić wszystkie badania, bo nie ukrywam, że badania kosztowały nas już sporo kasy, a trwa wykańczanie domu, więc ciężko wyskrobać pieniądze na wszystko (wiem, nie powinnam marudzić skoro podjęłam się leczenia).

Zacznijmy od mojego wyniku CBA:





Pan doktor kazał się nie sugerować normami zaznaczonymi obok i ilością strzałek "za wysokie" i "za niskie", bo wg niego normy dotyczą białaczki. U mnie najgorzej wygląda podobno wynik TNF- ten parametr określił jako fatalny wynik. Pozostałe są albo bardzo dobre, albo dobre, albo złe ;-) Nie znam się na tym kompletnie, bo to moje pierwsze badanie CBA. Dr Kluszczyk po analizie pozostałych wyników: ANA2- słabo dodatni, typ świecenia ziarnisty oraz ANA3- wszystkie 16 parametrów ujemnych, wywnioskował, że skoro mamy wykluczoną trombofilię, reumatoidalne zapalenie stawów, wiemy, że mam zakrzepicę wrodzoną (bo o niej świadczy moja mutacja w zakresie genu MTHFR), mam wykluczoną celiakię, to dodatnie ANA1 i ANA2 oraz wyniki z CBA mogą świadczyć o stanie zapalnym w macicy. Lekarz tłumaczył mi, że w organizmie kobiety komórki NK są gromadzone w obrębie macicy. W związku z tym, możliwe jest, że w moim przypadku problem nie stanowią komórki NK, a właśnie stan zapalny, który powoduje jednocześnie wzrost komórek NK. Aby upewnić się, że faktycznie rozwinął się stan zapalny jutro mam zrobić wymazy w kierunku Ureaplasma, Mykoplasma i Chlamydia. Któraś z tych bakterii badana jest w kierunku pochodzenia ludzkiego i zwierzęcego, więc tak naprawdę wymaz ta obraz w zakresie 4 typów bakterii (opłata za 4 typy bakterii 400,00 zł :P ). Do badania tego mam się przygotować w następujący sposób:
- nie współżyć dzień przed badaniem,
- nie myć okolic intymnych rano- jak to doktor określił mam nie być pierwszej świeżości :P
Miałam już robione wymazy w kierunku tych bakterii, jednak prawda jest taka, że w każdej chwili mąż mógł ją przynieść z pracy, ponieważ korzysta w niej z łaźni publicznej, do tego mogłam się zarazić w toalecie publicznej lub nawet w domu korzystając z wspólnej toalety z rodzicami. Szkoda tylko, że doktor Cholewa nie kazał powtórzyć badania przed inseminacjami ani przed laparoskopią.
Z racji tego, że prawdopodobnie komórki NK są podwyższone z powodu stanu zapalnego mam zmniejszyć częstotliwość wlewów z intralipidu do 1 wlewu 100 ml co 21 dni.

Ujemne ANA3 spowodowało, że nie muszę też robić kolejnych ANA z krwi, chociaż doktor zaznaczył, że nie lubi dodatniego ANA2 w postaci świecenia ziarnistego, bo ten wynik niewiele wnosi. Na obecny stan zapalny w organiźmie dostałam steryd Medrol 16 mg, mam zażywać rano na czczo 1/2 tabletki. Ten steryd w moim przypadku ma także ładnie zapanować nad androstendionem, bo niestety u mnie nawet po laparoskopii utrzymywał się on na wysokim poziomie. W przypadku mutacji genu MTHFR leczenie wygląda u mnie następująco: folian 800 (Swanson), zmetylowana witamina B6 i B12, Acard 1x1 tabletka 150 mg- lekarz mówił mi, że niestety do końca życia będę brała te leki. On też ma tą samą mutację i zapytał mnie czy bolą mnie łydki, bo to podobno najczęstszy objaw zakrzepicy wrodzonej. Szczerze to bolą mnie, ale dotychczas myślałam, że spowodowane jest to faktem zmiany pogody, bo wtedy ból był odczuwalny najmocniej.

Teraz czas na wyniki i badania męża. Wspominałam Wam, że Charlie miał jeden z parametrów celiaki dodatni. Niestety prawdopodobnie to jest przyczyna jego obniżonej ruchliwości plemników. Dr Kluszczyk tłumaczył mi, że celiakie mąż dostał "w spadku" po jednym z rodziców. Skłonność do celiaki czy też celiakia wrodzona powodują, że plemniki męża są oklejone glutenem, a tym samym nie potrafią się poruszać tak szybko jak powinny :( W związku z tym konieczne jest odstawienie glutenu jeśli na poważnie myślimy o in vitro. Oczywiście alkohol i papierosy tak samo do odstawienia- ale o tym mój kochany mąż wiedział już dawno, więc musi w końcu spiąć tyłek i rzucić te cholerstwa. Porozmawiałam z doktorem o konieczności wykonania wszystkich zleconych badań (wycena obejmowała badania za 730 zł). Dr Kluszczyk zgodził się, aby zrobił tylko 3 badania: ANA1, RF ilościowo oraz immunoglobuliny. Póki co mamy jedynie wynik z RF i jest on ujemny. Doktor obiecał, że postara się wyciągnąć wnioski na podstawie tych badań.

Nie ukrywam, że początkowo wynik CBA mnie załamał. Słysząc jego słowa: zły, fatalny, byłam przerażona, że naprawdę jest tak źle. Potem lekarz dodał, że widział już gorsze wyniki, ale mam się liczyć z tym, że niestety wymazy pokażą obecność wymienionych bakterii i wtedy zarówno mnie jak i męża czeka leczenie. Póki co jutro idę na wymazy, potem 2 tyg czekania na wyniki. Mam jednak nadzieję, że jutro na wizycie poruszymy już temat in vitro lub stymulacji cyklu naturalnego :) Jeśli chodzi o męża to gluten jest konieczny do odstawienia, ponieważ jeśli podejdziemy do in vitro i nie zastosujemy się do zaleceń lekarza, mąż będzie nadal jadł gluten, in vitro się nie uda- to jak to doktor stwierdził: każdy embriolog powie nam, że nie udało się na nasze własne życzenie. Póki co próbuję jakoś zacząć gotować bezglutenowo, bo domyślam się, że u mnie też będzie do odstawienia gluten chociaż nie mam wrodzonej ani nabytej celiaki. Ze swojej strony na pewno muszę ograniczyć cukier i węglowodany, bo ich zjadam za dużo- stanowczo za dużo.

Czemu tak zaczęłam post: Och Aśka, Aśka- czy Ty musisz wnerwiać każdego lekarza? :) Chodzi o to, że dręczyłam pytaniami lekarza podczas jego nieobecności w pracy, kiedy był na szkoleniu :) Podczas ostatniej wizyty lekarz wspomniał, że kojarzy, że go męczyłam pytaniami :P Paradoks polega na tym, że pomylił moje imię i potem mówił już do mnie Aśka zamiast Edyta, więc sorry Aśka, ale chyba podpadłaś dr Kluszczykowi ;-) :P