środa, 16 sierpnia 2017

Jak to u nas było z plemniorkami męża

Dawno mnie tutaj nie było, bo póki co odpuściliśmy starania, a ja skupiłam się na poprawie swojego zdrowia- chociaż częściowo, bo oczywiście mój misternie ułożony i rozpisany plan spalił na panewce ;-)

Po rozmowie z Kasią postanowiłam napisać dla Was post obrazujący jak wyglądała sprawa z badaniem nasienia u mężczyzny.

Miałam to szczęście, że trafiłam na dobrą Pani Doktor, która w ogóle postanowiła przebadać także męża, a nie tylko mnie. Zacznijmy może od tego jakie badania nasienia może wykonać Wasz mąż/partner.
Podstawowych informacji na temat płodności mężczyzny dostarcza badanie ogólne nasienia. Polega ono na analizie próbki spermy pod kątem kluczowych parametrów takich jak liczba i jakość plemników, upłynnienie i objętość ejakulatu oraz wielu innych.
Najnowsze badania nasienia umożliwiają określenie potencjału prokreacyjnego mężczyzny i dokładne zdiagnozowanie podłoża jego ewentualnych problemów z płodnością.
Dodatkowe badania, które zleca lekarz w momencie, kiedy w podstawowym badaniu wychodzą nieprawidłowości:
  • badanie fragmentacji DNA plemników,
  • morfologii plemników pod dużym powiększeniem (MSOME),
  • test hypoosmotyczny HOS,
  • rozszerzone badanie SOME+HOS
  • test wiązania plemników z hialuronianem
  • separację diagnostyczną plemników
  • diagnostyczną biopsję jądra 
  • MAR Test (obecność przeciwciał przeciwplemnikowych w nasieniu)
  • posiew nasienia
Zrobiliśmy podstawowe badanie nasienia w laboratorium diagnostycznym. Przygotowanie do badania nasienia wygląda następująco:
1) Przed badaniem wymagany jest 3 – 5 dniowy (dokładnie – nie mniej nie więcej) okres abstynencji seksualnej (powstrzymanie się od wytrysku).
2) Na 3 do 5 dni przed badaniem należy powstrzymać się od spożycia alkoholu. 
3) Niesienie należy oddać bezpośrednio do sterylnego pojemnika, który pacjent otrzymuje przed badaniem.
Ważne! Pamiętaj, że aby lekarz mógł prawidłowo zinterpretować wynik badania, poinformuj go o wszelkich zachorowaniach i przyjmowanych lekach w okresie 3 miesięcy przed badaniem. *
4) Jeśli próbka oddana jest w domu nasienie należy dostarczyć do 30-60 min od momentu oddania próbki i przechowywać ją w warunkach zbliżonych do temperatury ciała. Jeśli partner "zawinił" i nie dotrzymał okresu abstynencji lepiej, żeby po prostu szczerze o tym powiedział, bo na pewno wpłynie to na wyniki badania, a lekarz dzięki temu będzie mógł odpowiednio zinterpretować wynik :)

Oczywiście całe badanie nie obyło się bez płaczu, kłótni, przekleństw itp. Zdecydowaliśmy, że podczas pierwszego badania mąż odda próbkę w domu i podrzuci ją do laboratorium. Pojechał sam, więc czekałam na wieści. Jak to zwykle bywa jak się wyśle faceta na badania- pojawił się problem.... Bo w poczekalni było za dużo ludzi, a już minęło 30 min od oddania, więc mąż nie oddał próbki- bo przecież nie mógł zapukać i powiedzieć, że ma do oddania próbkę nasienia... Są mężczyźni, którzy podchodzą do tego całkowicie na luzie, są i tacy, których to badanie lekko krępuje, albo i tacy, którzy w ogóle nie potrafią dopuścić do siebie myśli o wykonaniu tego badania, bo poczują się urażeni. Niestety problem niepłodności dotyczy mężczyzn tak samo jak i kobiet- postarajcie się psychicznie wspomóc Waszych partnerów, żeby jednak zgodzili się na badania. Jeśli zdecydujecie się zrobić to w klinice niepłodności wizyta jest na tyle wygodna, że na męża/partnera czeka cały "pakiet" wspomagaczy w specjalnie przygotowanym do tego pokoju. Druga sprawa- żona/partnerka może wejść z facetem do pokoju i mu pomóc w oddaniu próbki ;-) Tylko trzeba pamiętam, że pomoc ma być "manualna" a nie poprzez stosunek czy sex oralny- przepraszam za dobitność opisu ;-) Embriolog tłumaczył nam na warsztatach, że nie należy dodatkowo zanieczyszczać próbki poprzez ślinę czy fragmenty nabłonka, bo potem ciężko jest oczyścić z tego nasienie.

Poniżej przedstawiam wyniki pierwszym 3 badań męża w zwykłym laboratorium diagnostycznym.











Czerwoną linią zaznaczyłam Wam parametry, na które powinniście zwrócić uwagę w badaniu ogólnym nasienia. Analizując wyniki mojego męża:
1) w każdym z trzech badań żywotność jest poniżej normy. Dodatkowo w pierwszym badaniu ruch postępowy plemników wyniósł tylko 24% przy normie >32%. Jeśli chodzi o ilość plemników w całej próbce oraz w 1 ml nie ma z tym u nas problemu- wyniki są znacznie ponad normy. Jak możecie zauważyć w każdym badaniu % plemników o prawidłowej budowie jest różny. W pierwszym badaniu było ich 5% przy normie 4%, potem było już odrobinę lepiej. W jednym z badań u męża wyszła także aglutynacja. Zmartwiłam się tym faktem, Pani doktor też, ale jak się potem okazało- przy diagnostyce niepłodności mężczyzn mogę sobie zabrać badania z laboratorium diagnostycznego i zrobić z nich sałatkę :/


Po zapoznaniu się z wynikami moja ginekolog zaleciła już po pierwszym badaniu wdrożyć u męża suplementację w postaci Androvitu. Jak widzicie w kolejnych badaniach wyniki nieznacznie się poprawiły, ale szału nie było...

CLO nie dawało efektów, więc odpuściliśmy. Jednak żyłam ciągle z myślą w głowie, żeby jednak zrobić kolejne badania i na własną rękę zapisałam męża (oczywiście po wcześniejszej konsultacji z nim) na badania organizowane w ramach kampanii Płodny Polak z okazji dnia ojca w klinice Bocian w Katowicach. Promocja obejmowała badanie nasienia z morfologią plemników (morfologia dzieli plemniki na A,B,C i D czy te o ruchu postępowym i martwym). Dodatkowo zrobiliśmy posiew nasienia oraz test MAR. Poniżej wyniki:




Na pierwszy rzut oka da się zauważyć, że badanie nasienia w klinice leczenia niepłodności wygląda całkiem inaczej niż w diagnostyce laboratoryjnej. W końcu dowiedzieliśmy się po części w czym jest problem- mąż miał tylko 1,3% plemników A. Generalnie pod uwagę brane są plemniki A+B- ich suma powinna dać wynik >32%. Jak widzicie wynik męża to jedynie 26,3%. Dopiero po uwzględnieniu plemników C załapał się na normę, ale największą zdolność do zapładniania wykazują plemniki A i B (przy inseminacji brane pod uwagę są jedynie A+B). Plemniki D jak to określiła dosadnie moja koleżanka- D znaczy do d*** ;-) Na szczęście test MAR oraz posiew wyszły ujemne- jeden problem z głowy.

Z powyższymi wynikami trafiliśmy do mojego obecnego lekarza dr Cholewy. Po wywiadzie medycznym u mnie i u męża lekarz zasugerował inseminację ze względu na obniżone parametry nasienia oraz moją niepłodność związaną z PCOS. Jedynie od razu zlecił dodatkowo badanie fragmentacji chromatyny, żeby potwierdzić, że inseminacja będzie miała sens. Poniżej wyniki:


Nie wiem jakie są normy jeśli chodzi o to badanie. Dr Cholewa uznał jednak, że wyniki są OK. Przed pierwszą inseminacją na poprawę żywotności i ruchliwości lekarz zalecił mężowi suplementację:
  • Profertil- 2x1 tabl
  • witamina C- 500 mg 2x dziennie
  • witamina E- 400 mg 2x dziennie
Nie powtarzaliśmy badania z morfologią, ponieważ przed inseminacją próbka badania jest poddawana obróbce, ale po 3 miesiącach stosowania w/w suplementów suma plemników A+B wzrosła z 26% do 48%. W przypadku drugiej inseminacji wynik był ten sam.

Reasumując: mój mąż pracuje jako górnik, więc w warunkach szkodliwych, mogących powodować przegrzewanie się jąder. Do tego pali papierosy- z okresami lepszymi, kiedy je rzuca i gorszymi, kiedy do nich wraca... Nie stroni też od alkoholu, bo pije sporo piwa, a w weekendy na imprezie także wódkę. Lubi śmieciowe jedzenie i fast foody. Dużo się rusza, bo bywa, że przez 12-14 godzin pracuje ciężko fizycznie. Laptopa trzyma na kolanach, a telefon nosi w kieszeni spodni. Powyższy opis wskazuje jednoznacznie, że pewnie sam sobie zapracował na takie a nie inne wyniki, bo najwięcej uszkodzeń było w główkach plemników, a one uszkadzają się właśnie jeśli mężczyzna nie stroni od papierosów i alkoholu. Cykl spermatogenezy trwa 72-74 dni. My obecnie cieszymy się życiem i nie narzucamy sobie ograniczeń, ale 1.5 m-ca przed laparoskopią na pewno znowu mąż zacznie przyjmować preparaty na poprawę nasienia, bo wiem, że bez tego szanse na naturalne poczęcie mogą być małe. Nie chcę mu zakazywać tego co lubi, mogę go jedynie ograniczać. On akceptuje mnie taką, jaką jestem i za to go kocham, bo nigdy nie powiedział mi nic na temat niechcianych włosków czy nadprogramowych kg, zawsze dzielnie jeździ ze mną do lekarza na monitoringi i oddaje próbkę kiedy musi. Zadbajcie dziewczyny o dietę Waszych mężczyzn, dobrym źródłem selenu i cynku są orzechy, pestki dyni, słonecznik itp. Ja podrzucam to mojemu mężowi w ten sposób, że na stole stawiam miseczkę z takimi ziarenkami, nic nie mówię, a ona sam po nie sięga :) Tak samo jajka są dla nich dobre, ale oczywiście takie od "szczęśliwych kur". Pamiętajcie, że przed inseminacją/in vitro czy np. po laparoskopii o plemniorki męża/partnera trzeba zadbać co najmniej 3 m-ce wcześniej. Tak samo warto wprowadzić dietę płodności i suplementację dla siebie :) Trzymam za Was kciuki i mam nadzieję, że chociaż jednej z Was pomogłam troszkę zrozumieć co pokazuje nam badanie nasienia :)



* źródło: https://www.klinikainvicta.pl/nie-moge-zajsc-w-ciaze/diagnostyka-mezczyzny/

* źródło: https://www.invimed.pl/p/16,badanie-nasienia?gclid=Cj0KEQjw2s_MBRC5mpTGvM2F4bUBEiQAmWIaczlhOH372qKmSfE0NbJps2dpUuewef2YUJUnevKNriAaAieC8P8HAQ